Jest rok 2015. Szkolne Koło Filmowe w Gimnazjum w Koziegłowach działa prężnie. Stworzyliśmy Młodzieżową Telewizję Kulturalną CoolturalnaTV, w której tworzyliśmy reportaże z lokalnych imprez kulturalnych i sportowych. Mara szkolnej Ekipy Filmowej z Koziegłów, była znana w całej gminie Czerwonak. Największym problemem w tamtym czasie jest brak sprzętu. Ten, którym dysponujemy, jest już poniżej oczekiwań i możliwości uczniów. A to wszystko dzieje się, pomimo że prawie połowa szkolnego budżetu na pomoce naukowe już i tak lądowała w Szkolnym Kole Filmowym. Tyle że ta połowa, to był zakup laptopa do montażu filmów, a gdzie nowy aparat, nowy obiektyw, czy nowe mikrofony. I jak bardzo się wszyscy starali, tak rozwiązania nawet nie było widać na horyzoncie.
Drzwi Otwarte
Od kilku lat organizowaliśmy w naszym gimnazjum Drzwi Otwarte. To była szansa na poznanie nowej szkoły i nauczycieli przez uczniów i rodziców. Ja oczywiście, jak to na chemika przypadło, robiłem pokazy. Z tym że nie chemiczne, ale sprzętowe. Wyjęliśmy nasz skromny sprzęt audio, foto i video no i pokazywaliśmy uczniom co i jak robimy. Spotkało się to z dużym zainteresowaniem, a dodatkową atrakcję była możliwość zrobienia sobie sesji fotograficznej. No i tak stoję sobie w drzwiach sali i patrzę, jak fajnie dzieją się rzeczy, kiedy ktoś obok mnie mówi, że fajnie tu działamy. No i ja opowiadam miłemu Panu, jak to staram się z uczniami tworzyć filmy. I pada pytanie, pierwszy raz ktoś mnie o to zapytał „a może można wam jakoś pomóc, może mogę zapytać tu i tam i spytać się, czy znajdą się dla was jakieś pieniądze na sprzęt?”. No ja byłem tak totalnie zaskoczony, że powiedziałem, że to byłoby bardzo miłe, bo dla nas fajną sprawę będzie, chociażby karta pamięci. Miły Pan powiedział, że zobaczy, co da się zrobić i da znać.
To nie jest Prima Aprillis
1 kwietnia 2015 roku, chyba wtorek, a ja dostaję telefon od Pani Dyrektor Gimnazjum, że jest u niej Prezes TBSów w Koziegłowach i chce nam kupić drona i czy znajdę czas, żeby się z nim spotkać. Też pytanie! Oczywiście, że znajdę. Okazało się, że Pan Prezes, to ten Pan, którego spotkałem na Drzwiach Otwartych. Zadzwonił do Prezesa Gminnych Wodociągów i opowiedział mu o tym, co robimy i że TBSy dają 4000 zł i fajnie, jakby on też dorzucił, to za 8000 zł uczniowie z Koziegłów będą mogli sobie kupić drona. No i mówi mi o tym podczas naszego spotkania w gabinecie i że co tam będziemy kartę pamięci sobie kupować, taki dron to jest coś. Mało tego, nawet przygotował wydruki, na których było kilka proponowanych modeli. Na zakończenie spotkania zostałem jeszcze uspokojony, że mam miesiąc na wybór najlepszego dla nas drona. A musisz wiedzieć, że w 2015 roku drony to był sprzęt ekskluzywny i w sumie niewiele o nich było wiadomo. Najczęściej były budowane samodzielnie przez modelarzy. Ale to był też ten rok, kiedy na rynku, dokładnie w tym miesiącu kiedy usłyszeliśmy, że mamy 8 000 zł do wydania, zaczęły się pojawiać pierwsze „gotowce” od firmy DJI.
Brakuje jeszcze 8 000 zł
No to ja zabrałem się za sprawdzanie, co to są drony, co potrafią i czy trudno się je obsługuje. No i tak szperam i szperam i znajduję, że dokładnie za miesiąc będą miały swoją premierę dwa latające cacka z wbudowanymi kamerami (bo wcześniejsze modele nie miały kamer i trzeba było do nich podłączać np. kamerę GoPro) – DJI Phantom 3 i DJI Inspire. I ten pierwszy był fajny i kosztował 8 000 zł, ale ten drugi to była prawdziwa PETARDA, tyle że kosztowała aż 16 000 zł. No ale ziarenko zostało posiane. A że byłem naładowany chęcią do działania, bo ktoś sam z siebie stwierdził, że warto wesprzeć młodzież z pasją i ich szalonego nauczyciela, no to czułem, że mogę góry przenosić. Poszedłem do Szefowej i mówię, że jest taki fajny dron, ale kosztuje 16 000 zł. Usłyszałem, że nie mamy skąd wziąć 8 000 zł, no i to była prawda, ale powiedziałem, że przecież możemy poprosić innych ludzi i firmy o wsparcie. Łatwiej zebrać 16 000 zł, jak mamy już 8 000 zł niż jakbyśmy mieli 0 zł. Pani Dyrektor powiedziała, że w sumie to, co nam szkodzi spróbować. I tak ruszyliśmy z wielką akcją promocyjną Szkolnego Koła Filmowego i zachęcaniem do przekazywania pieniędzy na konto szkoły. A skoro, już od roku działamy w gminie jako Młodzieżowa Telewizja Kulturalna CoolturalnaTV, to teraz spróbujemy wykorzystać nasze „zasięgi i kontakty”.
Pokazać, co zrobiliśmy i co jeszcze możemy
Co może zrobić Ekipa Filmowa z Koziegłów, żeby opowiedzieć mieszkańcom, kim jesteśmy, co robimy i co nas napędza? Oczywiście nagrać o nas film 🙂 Tak też zrobiliśmy, a za realizację nagrać odpowiedzialna była Olga Kucel, a ja stworzyłem narrację, którą usłyszycie w połowie poniższego filmu. To był pierwszy film, w którym nie promowałem kogoś lub czegoś, a nas — Ekipę Filmową z Koziegłów. A to, co zadziało się później, pokazało, jak istotnym elementem jest marketing w edukacji.
Wsparło nas wiele firm i osób prywatnych. Dzięki wierze w siebie, Drzwiom Otwartym i wizycie Pana Prezesa TBS mieliśmy poczucie, że mamy na coś wpływ. Na coś, czego efekt finalny przerósł nasze oczekiwania…
18 000 zł w dwa miesiące
Dokładnie dwóch miesięcy potrzebowaliśmy, żeby szkolne konto bankowe zasiliła kosmiczna kwota 18 000 zł. Bez grantów, bez podpisywania umów. Prosta sprawa, my działamy, a wy chcecie nam w tym pomóc. Oczywiście ze względów formalnych te pieniądze mogliśmy wydać dopiero na początku nowego roku szkolnego, ale to nawet dobrze. Miałem czas by podjąć dobrą decyzję, by nie kupować jednego mega drogiego drona, a tego tańszego DJI Phantom 3 PRO za 8 000 zł + tablet do niego. Zostały jeszcze pieniądze na kolejną nowość na rynku, elektroniczny stabilizator kamery — gimbal DJI Ronin. Pomyślałem, że jak rozbijemy drona za 16 000 zł, to nic nam nie zostanie z całej akcji, a jak rozbijemy tego za 8 000 zł, to przynajmniej zostanie Ronin. To była dobra decyzja. Nie dlatego, że rozbiliśmy drona, ale dlatego, że widząc wypadki z tym dronem, nie pozwalałem sterować nim uczniom. Oni za to mogli nareszcie tworzyć płynne ujęcia w ruchu za pomocą stabilizatora. Tak oto 14 latkowie biegali po okolicy ze sprzętem wartym ponad 15 000 zł (aparat obiektyw, mikrofon i Ronin) i kręcili filmy. Coraz lepsze filmy 🙂
Chciałem pokazać wspierającym, jaki sprzęt został kupiony za ich pieniądze. Powstał, więc film, w którym prezentujemy nowy sprzęt i dziękujemy za pomoc w realizacji marzeń.
Promocja pasji jest ważna
Uczniowie byli samodzielni. Potrafili kręcić i montować filmy lepiej niż ja. I to był najlepszy moment, żebym skupił się na nowej kompetencji, do której dorosłem — promowaniu działań moich uczniów. Oczywiście nie zapominając też o sobie, bo moi uczniowie kończyli Gimnazjum w Koziegłowach, a ja ciągle tam tkwiłem, więc nie chciałem być „nołnejmem”. Kilka lat później, już jako Pan Belfer zostałem zaproszony przez Karolinę Szulc na konferencję dla dyrektorów organizowaną przez czasopismo „TIK w edukacji”. To był pierwszy raz kiedy występowałem na konferencji i właśnie wtedy opowiedziałem o tej całej akcji, a siebie pierwszy raz nazwałem menadżerem pasji. I tak to poczułem w sobie żyłkę do marketingu i ponoć wychodzi mi to nieźle do dzisiaj 😉
Wszystkiego filmowego i do „poczytania” w kolejnej historii ze szkolnego planu filmowego.
Dawid Łasiński — Pan Belfer
A może nakręcimy coś razem?
A może moja historia Cię zainspirowała i chcesz zacząć w swojej szkole przygodę z filmem, ale nie wiesz, jak się do tego zabrać?
Lubisz uczyć się od praktyków, którzy przeszli przez cały ten proces i są gotowi podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem, byście Ty i Twoi uczniowie nie musieli popełniać tych wszystkich błędów, które my już mamy za sobą?
Jesteś ciekaw i chcesz sprawdzić, czy pierwszy i jedyny kurs dla uczniów i nauczycieli “Szkolne Koło Filmowe w praktyce” jest tym, czego szukasz i co pomoże Ci zrobić w szkole z uczniami coś nowego?
Sprawdź teraz TUTAJ, co dla Ciebie przygotowałem i mam nadzieję, do zobaczenia w kursie i na wspólnej drodze z filmem i edukacją.